Komentarze: 4
Lubie kiedy kobieta omdlewa w objęciu ,
kiedy lubieżnym zwisa przez ramię przegięciu,
gdy jej oczy zachodzą mgłą , twarz cała blednie
i wargi się wilgotne rozchyla bezwiednie.
Lubię, kiedy ją rozkosz i żądza oniemi,
gdy wpija się w ramiona palcami drżącemi
gdy krótkim , orwanym oddycha oddechem
i oddaje się cała z mdlejącym uśmiechem.
I lubię ten wstyd , co się kobiecie zabrania
przyznać , że czuje rozkosz , że moc pożądania
zwalcza ją , a sycenie żadzy oszalenia
gdy szuka ust, a leka się słów i spojrzenia.
Lubię to - i tę chwilę lubie, gdy koło mnie
wyczeprana , zmęczona leży nieprzytomnie,
a myśl moja już od niej wybiegła szkrzydlata
w nieskończone przestrzenie nieziemnskiego świata.